Aby poznać człowieka, trzeba zostać jego towarzyszem podróży.

To tureckie przysłowie można potraktować jako kwintesencję wyprawy, którą właśnie odbyliśmy w ramach programu Erasmus+. Pełni entuzjazmu po powrocie z Turcji, relacjonujemy nasz pobyt w dniach od 12 do 16 grudnia bieżącego roku. Dziesięciu uczniów klas czwartych wraz z dwoma opiekunami realizowało kolejny etap projektu “SOS: It is time to take action for technology addiction”. To była już czwarta mobilność ze szkołami partnerskimi z Turcji, Włoch, Czech, Rumunii i realizowana w Tarsus na południu Turcji.

Co widzieliśmy?

Tym razem skorzystaliśmy z szansy odkrywania orientalnej kultury Wschodu i to nie tylko tej atrakcyjnej dla turysty, którą znamy z ofert biur podróży, ale zobaczyliśmy też tę Turcję, gdzie piękna architektura aż prosi się o renowację, gdzie ludzie są serdeczni aczkolwiek całe ich życie koncentruje się wokół handlu.

Miasto Tarsus znane jako miejsce urodzin św. Pawła, gościło nas przez kilka dni i to tu po zaczerpnięciu wody ze studni świętego, staliśmy się pielgrzymami pośród miejscowych mężczyzn modlących się na tespih – muzułmańskich sznurach modlitewnych, podobnych do naszego różańca. O pobycie w kraju muzułmańskim przypominało nam 5 razy dziennie wezwanie do modlitwy tzw. ezan, który płynął z meczetów.

Kapadocja odsłoniła swe naturalne piękno i wielowiekową historię podczas całodniowej wycieczki do tej krainy. Odwiedziliśmy podziemne miasto, które mogło być zamieszkane nawet przez 70 000 mieszkańców ukrywających się przed prześladowaniem Rzymian, a odkryte przypadkowo w drugiej połowie XX wieku. Wszystkich zachwycił krajobraz pełen domów, kościołów wykutych w wulkanicznych skałach, imponujące jaskinie i wzniesienia o oryginalnych kształtach. Wszystko to przeniosło nas w zupełnie inną przestrzeń i gdyby nie wszechobecne stoiska z pamiątkami, czulibyśmy się jak na innej planecie. W ten niezwykły krajobraz dobrze wkomponowały się talizmany zwane „okiem proroka”, które mają chronić przed złem. To nimi obwieszone są tutaj drzewka.

Mersin – miasto, które daje turystom to, co najlepsze, a więc bogactwo, ciepłe Morze Śródziemne (nawet w połowie grudnia), profesjonalną obsługę turystyczną i luksusowe centra handlowe.

Co jedliśmy?

Nasze wyobrażenie o tureckim kebabie zostało - delikatnie mówiąc - nadszarpnięte, ale zachwyciły nas słodycze na bazie orzechów, kokosu i innych owoców, słusznie określane jako „Turkish delight”. Smakowaliśmy również turecką herbatę i kawę.

Kogo poznaliśmy?

Turecką młodzież zapamiętamy jako bardzo gościnną, troskliwą i uczynną. Miło było nam spędzać czas w ich towarzystwie. Nie sposób nie zauważyć wrodzonej żyłki do interesów i zamiłowania do handlu. Co dał nam projekt? Oprócz masy cudownych doświadczeń, także wiedzę o zagrożeniach czyhających w Internecie za sprawą opracowanych przez szkoły prezentacji oraz pokazał alternatywne sposoby spędzania czasu poza siecią. Zwiększył umiejętności pracy w grupie i dał szansę sprawdzenia swych umiejętności językowych (tutaj ukłon dla naszych uczniów – spisaliście się na medal). Poznanie nowej kultury to także szansa spojrzenia na ludzi z innej perspektywy i zrozumienia, że potrafimy się pięknie różnić i jednocześnie szanować. Inspiracje do odkrywania świata, który jest zbyt piękny, aby wiedzę o nim czerpać tylko z książek. Każdy koniecznie musi przeżyć to sam. Trochę lata w grudniu (temperatura wahała się w granicach 20°C). Godziny rozmów, na które nie zawsze jest czas w szkole. Nowe znajomości międzynarodowe.

Co przed nami?

Już niedługo, bo w maju 2023 roku gościć będziemy naszych przyjaciół ze szkół partnerskich w Polsce, w Bobowej. Stoimy zatem przed nie lada wyzwaniem, aby godnie ich przyjąć. Czeka nas sporo pracy, ale przy zaangażowaniu sprostamy temu zadaniu.