O możliwościach kryjących się w jądrach atomów świat usłyszał po zdetonowaniu pierwszych bomb atomowych. Kilka lat później gigantyczne ilości energii tkwiące w atomie udało się wykorzystać dla dobra ludzkości w elektrowniach. Trudno sobie wyobrazić funkcjonowanie dzisiejszego świata bez energetyki jądrowej. Jednak fizyka jądrowa, to nie tylko broń nuklearna, czy elektrownie atomowe.
Prawie do końca XX wieku uważano, że najmniejszą cząstką materii jest atom. Wtedy to John Thomson odkrył ujemnie naładowaną cząstkę – elektron. Na tej podstawie przyjął, że atom jest kulą materii dodatnio naładowaną, w której pogrążone są ujemne elektrony (jak rodzynki w cieście). Przełomowe odkrycia nastąpiły na początku XX wieku. Najpierw uczeń Thomsona - Ernest Rutherford wykonał doświadczenie ze złotą folią bombardowaną cząstkami alfa, w którym dowiódł, że prawie cała masa atomu jest skupiona w bardzo małym jądrze o dodatnim ładunku, które otacza chmura elektronów.